Wiemy, że czekaliście i wiemy, że obiecywaliśmy go już dawno, ale jest: coś dla fanów Ciemnej Strony.
Tajemniczy, trochę mroczny i mocno ognisty aromat, to połączenie nut aromatu dymionego miodu marokańskiego (spoko! jest to bezpieczny wegański aromat kosmetyczny! Żadne tam nie-wegańskie historie), suszonych na słońcu fig, orientalnego kardamonu i ostrych nut czarnego pieprzu i palonej pokrzywy. Nie jest to jednak zapach duszący, czy słodki, a raczej intrygujący, głęboki, dymny i perwersyjnie przyjemny.
Jest jak Ciemna Strona: prowokuje i uwodzi. Ma moc!

Poza tym zawiera w sobie same dobre, roślinne surowce: sporo oleju rycynowego, który doskonale uratuje kondycję nawet najbardziej nieposłusznej brody, odżywi ją, nawilży i dodatkowo -przy regularnym stosowaniu- delikatnie przyciemni. Wzbogacenie olejkami: ze słodkich migdałów, pestek moreli oraz kiełków pszenicy nie tylko nadaje właściwości pielęgnacyjnych i nawadniających (zarówno zarost, jak i skórę twarzy), ale także sprawia, że olejek uzyskuje odpowiednią konsystencję: nie spływa z brody, łatwo się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy. Dodatkowo: receptura zawiera słuszną porcję oleju arganowego, zwanego marokańskim złotem. Olej ten zawiera wyjątkową kompozycję kwasów tłuszczowych, dzięki czemu stymuluje wewnątrzkomórkowy proces dotleniania i sprzyja przywróceniu właściwej ochrony hydrolipidowej (czyli: nawilża jak szatan), a zawarta w nim witamina E chroni błony komórkowe przed utlenianiem lipidów i tym samym spowalnia proces starzenia się. Zawiera słuszną ilość aktywnego węgla drzewnego, który (poza oczywistym CZARNYM kolorem) zapewnia trwałość zapachu i pozostawia na brodzie eleganckie, matowe wykończenie. Ekstrakt z liści pokrzywy, poza przyjemną, ziołową nutą, wykazuje doskonałe działanie w pielęgnacji włosów: wzmacnia je i odżywia.