Jest i rzecz dla Dobrych Chłopaków! Zapach niesie ze sobą pozytywną wibrację, energię i jakiś taki wewnętrzny spokój. Aromat dojrzałego grejpfruta, połączony z zielonymi, roślinnymi nutami świeżego aloesu i subtelnym wykończeniem trawy cytrynowej. Intensywny, pobudzający i wesoły, pełen życia, ale nie dziko energetyzujący: raczej radośnie wyważony. Po prostu Jasna Strona Mocy🙂
Poza aromatem zawiera w sobie same dobre, roślinne surowce: sporo oleju rycynowego, który doskonale uratuje kondycję nawet najbardziej nieposłusznej brody, odżywi ją, nawilży i dodatkowo -przy regularnym stosowaniu- delikatnie przyciemni. Wzbogacenie olejkami: ze słodkich migdałów, pestek moreli oraz kiełków pszenicy nie tylko nadaje właściwości pielęgnacyjnych i nawadniających (zarówno zarost, jak i skórę twarzy), ale także sprawia, że olejek uzyskuje odpowiednią konsystencję: nie spływa z brody, łatwo się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy. Dodatkowo: receptura zawiera słuszną porcję oleju arganowego, zwanego marokańskim złotem. Olej ten zawiera wyjątkową kompozycję kwasów tłuszczowych, dzięki czemu stymuluje wewnątrzkomórkowy proces dotleniania i sprzyja przywróceniu właściwej ochrony hydrolipidowej (TLDR; nawilża jak szatan), a zawarta w nim witamina E chroni błony komórkowe przed utlenianiem lipidów i tym samym spowalnia proces starzenia się (TLDR; no będziesz najpiękniejszy, bez kitu). Ekstrakt z trawy cytrynowej: poza przyjemnym zapachem, wzmacnia i odżywia cebulki włosów oraz zapobiega łuszczeniu się skóry pod zarostem. Dodatek francuskiej białej glinki wpływa klawo na kondycję włosa i dodatkowo: na normalizację wydzielania łoju w skórze, a także zapewnia bardziej matowe wykończenie olejku redukując blask z typowego dla olejku blasku jedwabistego, na bardziej aksamitny (to tak jak z lakierami do drewna: jest połysk, satin i mat, no nie? No to to jest satin.)